sobota, 25 lipca 2015

Pan Cogito idzie na praktyki

Mój drogi Strażniku Imponującej Ilości Wódki!

Idą, idą, idą Dwa Brzegi! Cieszę się niezmiernie i doczekać nie mogę. Podobno nawet Harry już jest brudny. Moje zaznaczanie interesujących pozycji w programie skończyło się de facto na pokolorowaniu całości...

Twój list o weselu sprawił, że poczułam się prawie tak, jakbym tam była. A Wyspiański znad mojego biurka (mam tu taką mini-ściankę) patrzy i aprobuje. Pyta tylko: czy przyszła Rachela?! I czy ta piana była ecrie?

Widzę, że moje organizowanie rodzinnych chrzcin w ogóle się nie umywa (nawet żelem ecrie). Idąc jednak filmowym tropem rzucę tylko tyle: Ojciec chrzestny, Bogowie, Witaj w klubie, Ojciec chrzestny II, Batman-początek, Bękarty wojny.  
(Nadmieniam, że w tym miejscy w poszukiwaniu inspiracji zgubiłam się na filmwebie i wróciłam po kilku dniach.)

Co do chrzcin, była jedna Justyna, ale farmaceutka i w ogóle to już wiem, gdzie się podziali wszyscy muzycy w mojej rodzinie! Statystycznie rzecz ujmując mamy przeciętny odsetek liczby muzyków na rodzinę. Zwany pewnie liczbą Justyny. Fascynujące, choć nie tak jak liczba Erdosa-Bacona. 

Wracając jeszcze na południowy-wschód. Piszesz:

Teraz idę dalej leczyć stopy, bo w końcu ‘Trza być w butach na weselu’. Auć.

Not impressed.
Mariusz... Ja wiem, że buty mogą teoretycznie być płaskie i niewygodne. Ja wszystko rozumiem. Ale myślę, że mój głos jest w tej chwili głosem wszystkich kobiet: WYJDŹ. Po prostu. Myślisz, że to przypadek, że szpilki zostawiają na ziemi ślady w kształcie wykrzykników?

Przychodzi mi tu do głowy jedna z anegdotycznych sytuacji w sądzie, z którymi też masz przecież ostatnimi czasy do czynienia. Adwokat broniący pracodawcę, który niby naruszył przepisy BHP argumentował, że absolutnie nie można jego klientowi przypisać winy. Bo trudno, żeby właściciel firmy biegał za każdym pracownikiem i sprawdzał czy postępuje w sposób rozsądny i logiczny. Bo to tak, jakby prezes sądu miał odpowiadać za to, że jego pracownica zrobiłaby sobie krzywdę niosąc po schodach ciężkie akta w wysokich, powiedzmy, 24-centymetrowych szpilkach. To był zasuszony starszy pan. A taki znawca! Prawdziwie wszechstronnie wykształcony prawnik!

Jest i wiersz z okazji praktyk, z cyklu: Herbert z niszczarki:

Pan Cogito idzie na praktyki

stój niewzruszony i dumny gdy ci będą tłumaczyli abecadło
i gdy nic innego nie wytłumaczą
czekaj aż znajdą ci miejsce i zadania, których nie znajdą
bo tylko tak zdobędziesz doświadczenie, którego nie zdobędziesz

przeglądaj akta z pogardą i złością
im już dawno nikt nie okazywał żadnych uczuć
zszywaj je jak zszywa się złamane serce i dziurawe portki

bądź jak niszczarka
przyjmuj na siebie wszystkie
błędy wstydy niedopatrzenia niechlujstwa

i zamieniaj we wstążeczki
białe niewinne
 
(epilog, w którym kserokopiarka majaczy złowrogo)

powtarzaj: zostałem skserowany czyż nie było lepszych?

witaj pana ochroniarza uśmiechem
on i jego mądre maszyny widzą wgłąb
znają twojątorebkę i dwustronnie skserowaną błazeńską twarz

Bądź wierny
Kseruj



Napisałabym Ci jeszcze tak wiele, gdybyś oglądał House of Cards. Bo właśnie skończyłam trzeci sezon i to i to jest niewiarygodne i ciekawe co teraz będzie z tym i z tamtym związkiem, bo ja bym chciała żeby ta z tym znowu palili papierosy w oknie jak w pierwszym sezonie, rozumiesz? No i uwielbiam Meechuma! (Dobrze mi idzie niespojlerowanie?)

Wnosząca jak w apelacji,
Karo








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz