Droga Światowa Karo!
Ty tam sobie światowodniowisz z
młodzieżą, a ja tymczasem jestem na zakręcie. Bo wyszło na to, że znów ruszam w
drogę i trzeba zakończyć wiele spraw. A ja w zakończeniach dobry nie jestem.
Może za bardzo boję się zmian, może podoba mi się to, co mam w danym momencie.
Tym bardziej absurdalnie brzmi fakt, że znowu szykuję sobie wywrócenie świata
do góry nogami. To oznacza, że znów tonąłem w kartonach, pakowałem,
segregowałem, wyrzucałem, przeglądałem, odchodziłem. Idealna okazja do
popadnięcia w sentymentalizm, gdy się ma – jak ja – do niego skłonności. Konkluzja
jest taka, że żegnam się z Warszawą. Żegnam się z Powiślem. Żegnam się z Dobrą.
Na dobre. Albo na złe.