Droga Karo!
O M. wiesz więcej niż Łepkowska
Gdyż jak Janda
jesteś wprost „Boska”!
Lecz M. umie też być tajemnicą
Zwłaszcza gdy
skryje się za tablicą
Zanim Bond w
Hondzie się nim zatroska.
Rację masz, że nic nie dzieje się przez przypadek, a ja
do dzisiaj mam w pamięci ‘Na plac!’ krzyczane przez Krystynę Jandę w spektaklu „32
omdlenia” według Czechowa (wprawdzie obawiałem się wtedy, czy przypadkiem brzuch nie zapadnie
mi się ze śmiechu – ale jednak pamiętam!). Uważam zatem, że tytuł rzeczywiście jest
odpowiedni, bo nie dość, że stał się później naszym dyżurnym hasłem na dobrych kilka
miesięcy, to jednocześnie jest wystarczająco rozmyty i niejasny na pierwszy rzut
oka. W końcu jako rasowi przedstawiciele młodego pokolenia, nie możemy być zbyt
jednoznaczni! Ach, jak zawsze pozer…
Swoją drogą, nie przedstawiłaś, jak wyglądał telefon do
losu – czyżby nikt nie odbierał i stwierdziłaś tylko ‘masz ci los…!’?
Ponadto, śpieszę poinformować, że jestem oficjalnym fanem
zwrotu ‘ja-zapłać’ <3
Jak dotąd nie musiałem nigdzie dzwonić, żeby pamiętać, iż
na Warszawie świat się nie kończy. Wszakże ostatnie 2 lata spędziłem w Toruniu
i wcale nie miałem wrażenia, jakby to był jakiś drugi, trzeci czy w ogóle INNY
ŚWIAT (w każdym razie i u Herlinga-Grudzińskiego i w filmie o Danucie
Szaflarskiej trochę inaczej to wyglądało).
Niemniej jednak, będąc już
tutaj od kilku miesięcy stwierdzam, że mam wystarczające uprawnienia, by choć
trochę się z tym miastem utożsamiać. Zatem apeluję w sposób poniższy!
Halo Prowincja? –
tutaj Warszawa
Głosu odmówić mi
nie wypada
Słuchaj więc kraju
swojej stolicy
Chwaląc ją w
bliskiej ci okolicy
Wypełniaj wszystkie
jej mądre prawa!
Ja zaś z apelem
zgłaszam się krótkim
Cichym, nieśmiałym,
lecz przegadanym
O wysłuchanie,
akceptowanie
Oraz wyliczeń tych
przestrzeganie
Czynniki te wszak
nie mają znaczenia
Gdy do pisania się
Karo zabiera:
Jeśli pomysłów masz
moc znakomitych
Lub karton pragnień
wciąż nieodkrytych
Kiedy Ci słońce
twarz rozpromienia
Lub smutek szczęście
z Ciebie wypiera
Jesteś w Bydgoszczy
lub w Honolulu
O pracy marzysz
przy pszczołach w ulu
Jesz na śniadanie
paczkę orzeszków
A na kolację stos
„ptasich mleczków”
Śpiewasz
przepięknie lub raczej nie
Miewasz na koncie
chociaż pięć zer
Lubisz społeczne
ubezpieczenia
Bądź prawo karne
serce Twe zabiera
W soboty krzyczysz
>>Legia Warszawa<<
Albo Polonii dajesz
swe brawa
Jesteś szyitem albo
sunnitem
Czy ateistem z
nosem zakrytem
Czytujesz Freuda
lub Panią Domu
Dostrzegasz piękno
w nogach od stołu
Jesteś kobietą albo
genderem
Składasz ofiary
całopaleniem
Okoliczności są
sprzyjające
Albo z chochołem
hasasz po łące
Nieważne nawet jaka
pogoda
- pisz ze mną bloga!
/Na Powiślu, na przykład, od przedwczoraj non stop pada i wieje.../
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz