czwartek, 8 stycznia 2015

Pierwszy wśród równych, czyli rzecz o tym jak zaczynać, a nie jak kończyć

Droga Karo!

„2 stycznia 2015 godz. 20:14 M. napisał:

Po pierwsze: pozdrawiam!

Po drugie: w pociągu wpadł mi do głowy niejaki pomysł (trzeba uważać, bo to może być strzał w dziesiątkę - JK Rowling Harry'ego Pottera też wymyśliła w pociągu!). A z racji tego, że pomysł uwzględnia Twój udział, ciekaw jestem Twojej opinii. Proszę rozważać, obalać, krytykować, zmieniać, aprobować lub czynić inne kroki - katalog nieenumeratywny!

Pomyślałem sobie, że nasze pomysły, rozmowy, twórczości mniejsze lub większe są wyjątkowo nieszablonowe. Nie wiem, jak wyglądają Twoje konwersacje z innymi ludźmi, ale ze mną tworzysz małe perełki. Fakt, że to głównie humor sytuacyjny, ale nie tylko! Wydaje mi się też, że oboje mamy względną łatwość posługiwania się słowem i coś tam do przekazania (innym i sobie nawzajem). A że teraz jesteśmy w dwóch różnych środowiskach, aczkolwiek mamy też całkiem sporo punktów wspólnych, jest kilka podstaw do wymiany zdań. Nie chciałbym, żeby te 'perełki' (przeszłe, ale zwłaszcza przyszłe) zaginęły gdzieś w czeluściach telefonów lub facebooków. Ponadto sprzyjałoby to mojemu niedawnemu postanowieniu (nie noworocznemu - bo tych nigdy nie dotrzymuję), takiemu ogólnemu, żeby starać się więcej pisać. Ergo - pomyślałem o założeniu bloga.

Nie mam jeszcze w głowie jego ostatecznego kształtu. Ale kiedyś widziałem formę, która bardzo mi się spodobała i na której może chciałbym się trochę wzorować - przed kilkoma laty Magda Umer i Andrzej Poniedzielski prowadzili bloga pt. „Chlip hop”. To była ich korespondencja. Pisali do siebie tam listy - raz jedno, raz drugie. Pisali o swoich wrażeniach, o czymś co im przyszło do głowy, zamieszczali jakieś swoje teksty.

Pomyślałem sobie, że przy naszym wzajemnym nakręcaniu się w abstrakcyjności pomysłów, mogłoby z czegoś takiego wyjść coś ciekawego. Myślałem nawet o tytule. Wpadł mi do głowy 'ping pong' - ale to takie banalne. Oglądamy przecież różne filmy, spotykamy różnych ludzi, czekamy na te same wydarzenia - Camerimage, Kazimierz, sesje, egzaminy, książki, teatry, Jandy, Grażyny, Torunie, Bydgoszcze i Warszawy.

Każdy tekst, który mi przysyłasz jest genialny. Gregory się zaśmiewał, moja Mama też, jak jej dzisiaj pokazałem 'Grażkę'. Świat musi to poznać! A i ja chciałbym z czasem trochę przestać pisać do szuflady. Czasem z naszych rozmów wychodzi coś tak śmieszno-zabawno-abstrakcyjno-genialnego, że aż chce mi się to pokazywać wszystkim dookoła. Teraz byłaby okazja #ekshibicjonizm
Nie mam pojęcia, jak Ty się na takie formy zapatrujesz, co o tym myślisz, czy w ogóle Cię to kręci. Ja myślę, że nie ma nic do stracenia.
Rzucam pomysł. Cała reszta jest do dopracowania.

Ergo2 - zapraszam do bloga.

A tak na serio, co o czymś takim myślisz?

/jeeez, już sam nie wiem, co napisałem - nie czytam tylko wysyłam, bo jak zacznę czytać to wszystko usunę i zacznę od nowa i już w ogóle nic z tego nie wyjdzie, nie skończę itd itp. #defetyzm /

A teraz: #nerwoweoczekiwanie #obgryzaniepaznokci”

Od tej facebookowej wiadomości parę dni temu wszystko się zaczęło. 
Pomysł kiełkował od jakiegoś czasu. W końcu nabrał wystarczająco realnych kształtów, żeby napisać post nr 1. 

Czas, jak to zwykle bywa, potrzebny był tylko na wymyślenie nazwy i techniczne ogarnięcie. Pomysły były różne – często tak żenujące, że może lepiej już o nich nie wspominać, by same popadły w zapomnienie, a czasem tak genialne, że nie sposób się nimi dzielić i podsuwać komuś innemu. Najbardziej godny uwagi (a jednocześnie wzięty z dolnych części przewodu pokarmowego) był chyba jednak ten, żeby nazwać się JK Rowleeng /unikamy milionowych pozwów, na które nas nie stać – przyp. red./, bo przecież ona, za cokolwiek się nie weźmie, kończy to z sukcesem. My też pewnie byśmy tak chcieli, prawda?

Cała reszta będzie się przecież docierać i pewnie nie raz zaskoczy nas jeszcze to, gdzie zadryfujemy.

Na razie jesteśmy carte blanche, zamkniętą księgą, tajemnicą. Z czasem pewnie trzeba będzie otwierać się trochę bardziej, ładnie się przedstawić i powiedzieć o sobie parę słów. Nie wzajemnie, bo my przecież się znamy. Ale skoro w swoim ekshibicjonizmie postanowiliśmy pisać do siebie publicznie (miejmy nadzieję, że chociaż dwie osoby będą nas czytać) to będzie wypadało! Tylko nie wszystko na raz! W końcu dobre formy mają do siebie to, że są krótkie. A w krótkim pisaniu to ja akurat nie jestem dobry…

Będzie dużo hashtagów (#hashtag), sucharów,  memów, linków, zdjęć i w ogóle absurdów. Ale generalnie najwłaściwszym podsumowaniem jest prawdopodobnie „Co to będzie? Co to będzie?”

Na świecie są jednak 3 pewne rzeczy: śmierć, podatki i to jak bardzo się cieszę, że mogłem Ci wysłać pierwszą wiadomość.

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz