Droga Karo!
„2 stycznia
2015 godz. 20:14 M. napisał:
Po pierwsze:
pozdrawiam!
Po drugie: w
pociągu wpadł mi do głowy niejaki pomysł (trzeba uważać, bo to może być strzał
w dziesiątkę - JK Rowling Harry'ego Pottera też wymyśliła w pociągu!). A z
racji tego, że pomysł uwzględnia Twój udział, ciekaw jestem Twojej opinii.
Proszę rozważać, obalać, krytykować, zmieniać, aprobować lub czynić inne kroki
- katalog nieenumeratywny!
Pomyślałem
sobie, że nasze pomysły, rozmowy, twórczości mniejsze lub większe są wyjątkowo
nieszablonowe. Nie wiem, jak wyglądają Twoje konwersacje z innymi ludźmi, ale ze
mną tworzysz małe perełki. Fakt, że to głównie humor sytuacyjny, ale nie tylko!
Wydaje mi się też, że oboje mamy względną łatwość posługiwania się słowem i coś
tam do przekazania (innym i sobie nawzajem). A że teraz jesteśmy w dwóch
różnych środowiskach, aczkolwiek mamy też całkiem sporo punktów wspólnych, jest
kilka podstaw do wymiany zdań. Nie chciałbym, żeby te 'perełki' (przeszłe, ale
zwłaszcza przyszłe) zaginęły gdzieś w czeluściach telefonów lub facebooków.
Ponadto sprzyjałoby to mojemu niedawnemu postanowieniu (nie noworocznemu - bo
tych nigdy nie dotrzymuję), takiemu ogólnemu, żeby starać się więcej pisać.
Ergo - pomyślałem o założeniu bloga.
Nie mam
jeszcze w głowie jego ostatecznego kształtu. Ale kiedyś widziałem formę, która
bardzo mi się spodobała i na której może chciałbym się trochę wzorować - przed
kilkoma laty Magda Umer i Andrzej Poniedzielski prowadzili bloga pt. „Chlip
hop”. To była ich korespondencja. Pisali do siebie tam listy - raz jedno, raz
drugie. Pisali o swoich wrażeniach, o czymś co im przyszło do głowy,
zamieszczali jakieś swoje teksty.
Pomyślałem
sobie, że przy naszym wzajemnym nakręcaniu się w abstrakcyjności pomysłów,
mogłoby z czegoś takiego wyjść coś ciekawego. Myślałem nawet o tytule. Wpadł mi
do głowy 'ping pong' - ale to takie banalne. Oglądamy przecież różne filmy,
spotykamy różnych ludzi, czekamy na te same wydarzenia - Camerimage, Kazimierz,
sesje, egzaminy, książki, teatry, Jandy, Grażyny, Torunie, Bydgoszcze i
Warszawy.
Każdy tekst,
który mi przysyłasz jest genialny. Gregory się zaśmiewał, moja Mama też, jak
jej dzisiaj pokazałem 'Grażkę'. Świat musi to poznać! A i ja chciałbym z czasem
trochę przestać pisać do szuflady. Czasem z naszych rozmów wychodzi coś tak
śmieszno-zabawno-abstrakcyjno-genialnego, że aż chce mi się to pokazywać
wszystkim dookoła. Teraz byłaby okazja #ekshibicjonizm
Nie mam
pojęcia, jak Ty się na takie formy zapatrujesz, co o tym myślisz, czy w ogóle
Cię to kręci. Ja myślę, że nie ma nic do stracenia.
Rzucam
pomysł. Cała reszta jest do dopracowania.
Ergo2 -
zapraszam do bloga.
A tak na
serio, co o czymś takim myślisz?
/jeeez, już
sam nie wiem, co napisałem - nie czytam tylko wysyłam, bo jak zacznę czytać to
wszystko usunę i zacznę od nowa i już w ogóle nic z tego nie wyjdzie, nie skończę
itd itp. #defetyzm /
A teraz:
#nerwoweoczekiwanie #obgryzaniepaznokci”
Od tej facebookowej wiadomości parę dni temu wszystko się
zaczęło.
Pomysł kiełkował od jakiegoś czasu. W końcu nabrał
wystarczająco realnych kształtów, żeby napisać post nr 1.
Czas, jak to zwykle bywa, potrzebny był tylko na
wymyślenie nazwy i techniczne ogarnięcie. Pomysły były różne – często tak
żenujące, że może lepiej już o nich nie wspominać, by same popadły w
zapomnienie, a czasem tak genialne, że nie sposób się nimi dzielić i podsuwać
komuś innemu. Najbardziej godny uwagi (a jednocześnie wzięty z dolnych części
przewodu pokarmowego) był chyba jednak ten, żeby nazwać się JK Rowleeng
/unikamy milionowych pozwów, na które nas nie stać – przyp. red./, bo przecież
ona, za cokolwiek się nie weźmie, kończy to z sukcesem. My też pewnie byśmy tak
chcieli, prawda?
Cała reszta będzie się przecież docierać i pewnie nie
raz zaskoczy nas jeszcze to, gdzie zadryfujemy.
Na razie jesteśmy carte blanche, zamkniętą księgą,
tajemnicą. Z czasem pewnie trzeba będzie otwierać się trochę bardziej, ładnie
się przedstawić i powiedzieć o sobie parę słów. Nie wzajemnie, bo my przecież
się znamy. Ale skoro w swoim ekshibicjonizmie postanowiliśmy pisać do siebie
publicznie (miejmy nadzieję, że chociaż dwie osoby będą nas czytać) to będzie
wypadało! Tylko nie wszystko na raz! W końcu dobre formy mają do siebie to, że
są krótkie. A w krótkim pisaniu to ja akurat nie jestem dobry…
Będzie dużo hashtagów (#hashtag), sucharów, memów, linków, zdjęć i w ogóle absurdów. Ale
generalnie najwłaściwszym podsumowaniem jest prawdopodobnie „Co to będzie? Co
to będzie?”
Na świecie są jednak 3 pewne rzeczy: śmierć, podatki i
to jak bardzo się cieszę, że mogłem Ci wysłać pierwszą wiadomość.
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz