piątek, 9 stycznia 2015

Post drugi, niedługi

Drogi M.!
    Podobno pierwsze pomysły są najlepsze, ale jednak nie wybraliśmy 'ping-ponga' na tytuł tego bloga. Przypadek...? Nie sądzę! Ewidentnie wygrała szlacheckość, polskość i zamiłowanie do broni białej oraz pieniactwa. Po co grać w ping-ponga jak można się pojedynkować! Pytasz: Co to będzie? A mnie raczej wraz z milionami rodaków zastanawiają bardziej polskie problemy: Komu to potrzebne? Kto za to zapłaci?

    Myślę, że ważnym zadaniem tej korespondencji będzie przypominanie Ci po przeprowadzce do stolicy, że nie na Warszawie świat się kończy. I że na dalekiej prowincji nie tylko mają Internet, ale też mają coś do powiedzenia, a nawet mogą zawołać "Na plac!". Także uważam, że Bóg/los/SN/... jakoś maczał w tym palce. Ellen zaczęła swoją karierę od skeczu "Phone call to God". Dzwoniłam, ale zgłosiła się automatyczna sekretarka ("Po uwierzeniu, proszę zostaw wiadomość. Czytania na dziś wybierz 1. Jeśli jesteś na łożu śmierci wybierz 2. Jeśli coś cię zdziwiło lub przeraziło, sugeruję, byś krzyczał raczej: "cholera!" Dziękuję. Ja-zapłać."). Do SN natomiast nie dzwoniłam, bo chyba na razie nic kasować nie planujemy.
    Przeszedłeś bardzo do porządku dziennego nad tym, że nie musimy się sobie przedstawiać. To prawda. Ale zastanowiło mnie wtem co ja właściwie o M. wiem? Śmiem twierdzić, że więcej nawet niż Łepkowska. I tak pisać śmiem o M.:

M.
M. to nie znaczy zawsze to samo
M. wieczorem bywa inne niż rano
M. zaokrąglone lub kanciaste
M. żółte majaczy nad miastem

M. z C kwadrat tworzy równanie
M. jak kwadrat, czyli jak mieszkanie
M. dla młodych - program rządowy
M. dla starych - program moherowy

M. jak Bond
co objechał sto rond
tysiącem Hond.
I nagle przeszedł go prąd,
Bo poczuł swąd!
Skąd ten swąd?
Czy z którejś z Hond?

A swąd był stąd,
Że był tam sąd!

Jak widać sporo wiem
o M!






Karo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz